W czwartek 18 lutego odbyło się lądowanie na Marsie amerykańskiego statku kosmicznego Perseverance (wytrwałość – pol.). To kolejny element międzynarodowej rywalizacji o planetę. Dosłownie kilka dni wcześniej na orbitę planety dotarły statek Zjednoczonych Emiratów Arabskich Al-Amal (arab. Nadzieja, eng. Hope) oraz chiński (Tianwen-1).

Perseverance – ważna kontynuacja

Perseverance jest elementem misji Mars 2020 i następcą łazika Curiosity, który nadal jeździ po Marsie. Statek wylądował dzięki największemu w historii spadochronowi użytemu w kosmosie. Towarzyszy mu miniaturowy helikopter, mikrofony oraz sprzęt do wbijania się w grunt. Perseverance ma bowiem za zadanie rozpoznać i zebrać próbki skał, których analiza dostarczy w przyszłości naukowcom informacji nt. geologicznej historii planety. Jeśli łazikowi uda się zebrać odpowiednie próbki, specjaliści w laboratoriach na Ziemi będą w stanie sprawdzić ewentualne ślady marsjańskiego życia. Szczególnym zainteresowaniem NASA cieszy się krater Jezero o średnicy 49 km, który – wg naukowców – mógł być kiedyś jeziorem. Lądownik zbierze próbki skał i umieści je w specjalnych pudełkach, które zostaną zabrane na Ziemię podczas kolejnej misji.

Misja kosztowała 2,7 mld dol. Statek został wystrzelony z kosmodromu na przylądku Cape Canaveral na Florydzie w końcu lipca ub.r. Jego podróż na Marsa wynosiła 7 miesięcy.

Chińczycy poszukają lodu wodnego

Chińska sonda zacumowała się na orbicie 10 lutego br. Uzupełniają ją moduł orbitalny i łazik. Ten ostatni ma wylądować na  samej powierzchni planety w maju tego roku i przez trzy miesiące poszukiwać dowodów na istnienie dawnego lub obecnego życia na planecie. Łazik będzie analizował potencjalne rozmieszczenie lodu wodnego. Ma on wylądować na obszarze planety nazwanym Utopia Plainita.

Chińskie instrumenty zostały wyniesione z kosmodromu Wenchang w lipcu ub.r. za pośrednictwem własnej rakiety nośnej Długi Marsz 5. Tianwen-1 to druga, tym razem udana misja ChRL na Marsa. Pierwsza, realizowana wespół z Roskomosem pod nazwą Yinghuo-1 (Świetlik 1 – pol.) zakończyła się falstartem. Obecna misja jest samodzielna.

Arabowie zacumują na orbicie ale nie wylądują

Z kolei arabska sonda Al-Amal dotarła na orbitę Marsa 9 lutego br. i wysłała już pierwsze zdjęcie planety (największy wulkan Układu Słonecznego, Olympus Mons w świetle słonecznym). W przeciwieństwie do misji amerykańskiej i chińskiej, arabski statek nie wyląduje na planecie. Będzie krążył po orbicie Marsa i badał tamtejszą atmosferę. Naukowcy chcą poznać mechanizmy, które stoją za ucieczką wodoru i tlenu z atmosfery planety, a które przyczyniły się do jej wyschnięcia. Wnioski posłużą do zbadania możliwości zasiedlania planety w odległej przyszłości.

Arabska misja kosztowała 200 mln dol. Sonda badawcza została skonstruowana przez konsorcjum dubajskiego Centrum Kosmicznego im. Rashida oraz amerykańskiego Uniwersytetu Kolorado w Boulder i Uniwersytetem Kalifornijskim w Berkeley. Statek z sondą został wystrzelony z japońskiego kosmodromu na wyspie Tanegashima w lipcu 2020 r.

W gronie krajów i organizacji, które dotarły na Marsa lub jego orbitę znajdują się USA, Rosja, Indie, ESA a teraz Chiny i ZEA.

Transmisja lądowania

Lądowanie statku Perseverance było transmitowane za pośrednictwem środków masowego przekazu i w internecie pod linkiem: https://mars.nasa.gov/.

Na zdjęciu: ilustracja artystyczna krateru Jezero. Źródło: https://photojournal.jpl.nasa.gov/catalog/PIA24309